Prawda

„Dorośli przygotowują nas do odegrania roli w społeczeństwie i mogę powiedzieć bez cienia wątpliwości, że jest to społeczeństwo całkowicie rządzone przez kłamstwa. Uczymy się żyć w tym samym śnie, w którym oni żyją. Nasza wiara wpada w pułapkę złożonej struktury snu aż w końcu śnienie staje się dla nas normalne.

 Nie wierzę jednak, że dorośli mają złe intencje. Chodzi o to, że mogą nauczyć nas tylko tego co sami znają, nie potrafią przekazać nam wiedzy, której nie posiedli ich wiedza opiera się na latach nauki i składa się ze zgromadzonych przez całe życie przekonań. Możesz być pewny, że twoi rodzice starali się jak mogli gdy byłeś małym dzieckiem i  jeśli nie zrobili czegoś lepiej, to tylko dlatego, że nie wiedzieli, iż może być lepiej. Idę o zakład, że sami obwiniali się o wiele rzeczy, a obwiniali ich również inni ludzie.

Czego najbardziej lękamy się na tym świecie? Boimy się prawdy. Ludzie obawiają się prawdy ponieważ nauczyli się wierzyć w tak wiele kłamstw, i oczywiście boimy się też kłamstw, w które wierzymy. Prawda czy fałsz, sam fakt posiadania wiedzy daje nam poczucie bezpieczeństwa, jednak nadal cierpimy, bo wierzymy w to, co znamy, a niemal nic z tego nie jest prawdziwe. To tylko punkt widzenia,  a jednak w to wierzymy – i takie samo zniekształcone przesłanie przekazujemy naszym dzieciom. Krąg się zamyka i historia ludzkości znowu zatacza koło, raz jeszcze, bez końca.

Dawno temu pewni mędrcy porównali śnienie do bazaru, gdzie tysiące ludzi mówi jednocześnie,a nikt tak naprawdę nie słucha. (…) Wykorzystujemy słowo przeciwko samym sobie, a w relacji z innymi ludźmi kierujemy słowo przeciwko nim.

 Każdy człowiek jest magiem, dlatego w interakcji z innymi magami wszędzie dookoła rzucane są czary. W jaki sposób? Przez nadużywanie słowa, branie wszystkiego do siebie, zniekształcanie naszej perspektywy założeniami, przez plotki oraz werbalne rozsiewanie emocjonalnej trucizny. Ludzie rzucają czary przede wszystkim na tych, których najmocniej kochają, a im większą posiadasz władzę, tym potężniejsza jest twoja magia. Władza jest mocą, której człowiek używa by kontrolować innych i zmuszać ich do posłuszeństwa. Przypomnij sobie jak bardzo bałeś się władzy, którą mieli nad tobą dorośli gdy byłeś dzieckiem. Ale dorośli też lękają się tych, co nimi rządzą. Słowa wypowiadane z pozycji władzy stają się potężnym czarem, który ma wpływ na innych ludzi. Dlaczego? Ponieważ WIERZYMY w te słowa. (..) Stajemy się opętani ideą, przekonaniem, opowieścią. Niekiedy opanowuje nas gniew, czasami zazdrość, a kiedy indziej miłość. Również symbole stale rozmawiają w naszym umyśle, nigdy nie milkną. Wygląda to tak jakbyśmy mieli w głowie narratora, który komentuje wszystkie wydarzenia dookoła nas, bo mu się wydaje, że nie jesteśmy świadomi tego co widzimy. „A teraz słońce zachodzi, to dobrze. Gorąco mi. O tam są drzewa. Co ten człowiek robi? Ciekawe o czym myśli?”. Głos wiedzy chce wiedzieć co wszystko oznacza. Nie może się doczekać by zinterpretować każdy element tego, co dzieje się w naszym życiu. Mówi nam co mamy robić, gdzie kiedy i jak. Nieprzerwanie przypomina o tym, w co wierzymy, a w co nie. Wierzymy w odniesieniu do siebie samych. Wmawia nam to wszystko czym nie jesteśmy. Nieustannie pyta dlaczego nie możemy być takimi jacy powinniśmy być.

W historii Adama i Ewy jest wątek o istotnej wymianie jakiej dokonaliśmy z wężem zamieszkujących drzewo Poznania. Wąż był upadłym aniołem, który przekazał nam zniekształcone posłanie ,był księciem kłamstw- a my byliśmy niewinni. Wąż rzekł do nas „chcecie być jak Bóg?”. Proste pytanie, ale czy potrafisz dostrzec podstęp? Gdybyśmy odparli „Nie, dzięki. Jestem już Bogiem” nadal żylibyśmy w raju. Niestety, odpowiedzieliśmy „tak chcemy być niczym Bóg”. Nie zauważyliśmy kłamstwa. Zjedliśmy ten  owoc I tym samym połknęliśmy kłamstwo i umarliśmy z powodu zwątpienia. Zjadamy owoc nie widząc podstępu. Zanim pojawia się wątpliwość, niczego nie znamy. Istnieje prawda i po prostu żyjemy w niej. Po przyjęciu fałszu nie wierzymy już, że jesteśmy Bogiem i wtedy też zaczynamy go szukać. Potem wpadamy na pomysł, że aby odnaleźć Boga musimy zbudować mu świątynię. Innymi słowy potrzebujemy miejsca by go czcić. Musimy poświęcić wszystko żeby nawiązać z nim kontakt. Trzeba wytworzyć sobie ból i ofiarować go Bogu. Wkrótce mamy przed sobą olbrzymią świątynię i tysiące ludzi, którzy nie wierzą, że są Bogiem. Oczywiście temu Bogu należy nadać imię – w ten sposób powstaje religia. Stwarzamy Boga grzmotu, Boga wojny, Bogini miłości i nazywamy ich odpowiednio: Zeusem, Marsem i Afrodytą. Na świecie żyły tysiące, jeśli nie miliony ludzi, którzy wierzyli w tych bogów i oddawali im cześć, składając im w ofierze swoje życie, a nawet zabijając własne dzieci. Wszystko dlatego, że wierzyli, że ci Bogowie są prawdziwi – ale czy byli? Jak widzisz pierwsze z kłamstw, w które wierzymy brzmi „nie jestem Bogiem”. Z tego kłamstwa rodzą się następne, z nich powstają kolejne i tak w nieskończoność. A my wierzymy, wierzymy, wierzymy i wkrótce jest już tyle fałszu, że czujemy się nim przytłoczeni i zapominamy o swojej boskości. Dostrzegamy piękno i doskonałość Boga i chcemy być jak on. Pragniemy stać się tym obrazem doskonałości. Niestrudzenie szukamy ideału. 

 Ludzie opowiadają historie. Przekazujemy naszym dzieciom opowieść o doskonałym Bogu, który sądzi i karze nas za złe zachowanie. Mówimy im o Świętym Mikołaju wynagradzającym  dobre dzieci, które przypominają Boga. Ale takie przesłania są wypaczone. Tego rodzaju Bóg, bawiący się pojęciem sprawiedliwości nie istnieje. Święty Mikołaj nie jest prawdziwy, cała wiedza w naszym umyśle nie jest rzeczywista.

 Widzisz, kiedy rozmawiamy z wężem zamieszkującym  drzewo poznania wchodzimy w dialog ze zniekształconym odbiciem samych siebie. Ów wąż to postać, której tak bardzo się obawiamy. Lękamy się lustrzanego obrazu siebie. Czy to mądre? Wyobraź sobie, że patrzysz na siebie w lustrze. Wizerunek zdaje się dokładną kopią oryginału, ale obraz jest odwrócony: prawa ręka w lustrze jest lewą. Prawda jest zawsze zniekształcona w odbiciu. Wszystkie zwierciadła są całkowicie zniekształcone. Projektują na nas to w co wierzą, a niemal każde przekonanie to kłamstwo. Wierzymy w to lub nie, ale będąc dziećmi jesteśmy niewinni i wierzymy niemal we wszystko. Wierzymy w kłamstwa, ożywiamy je i nadajemy im moc i już wkrótce całkowicie rządzą naszym życiem. Historia księcia kłamstw to tylko opowieść. Jej piękno polega na tym, że potrafimy pojąć składające się na nią symbole i możemy wyciągnąć z tego wnioski. Myślę, że jej znaczenie jest czytelne – gdy zaczynamy śnić, że nie jesteśmy Bogiem wtedy zaczyna się cały koszmar. Zostajemy wygnani z raju i trafiamy do krainy cieni – do miejsca zwanego piekłem. Rozpoczynamy poszukiwania Boga czyli siebie,  ponieważ drzewo poznania zawładnęło naszym życiem, a nasze prawdziwe Ja jest Martwe. Czy to prawdziwy Ty tworzysz cały ten dramat i cierpienie w swoim życiu? Czy twoje prawdziwe Ja mówi „życie jest padołem łez i przybyliśmy tu po to aby cierpieć”? Czy to rzeczywiście Ty oceniasz i karzesz siebie, a także pochwalasz i pozwalasz innym ludziom skazywać cię na cierpienie? Czy twoje prawdziwe Ja mogłoby znęcać się nad własnym ciałem lub nienawidzić siebie? Czy to rzeczywiście prawdziwy ty śnisz to wszystko? Nie. To nie jesteś ty! W istocie jesteś martwy I to właśnie jest prawdą. Co zatem stanowi klucz do przywrócenia sobie życia? ŚWIADOMOŚĆ –  kiedy ją odzyskasz zmartwychwstaniesz i wrócisz do życia. Według tradycji chrześcijańskiej dzień zmartwychwstania nastaje gdy Chrystus powraca z Krainy śmierci i objawia swoją boskość światu. Dlatego właśnie się tu znalazłeś aby wrócić z królestwa zmarłych i odzyskać swoją Boską Naturę. Nadeszła chwila by opuścić świat Iluzji i kłamstw i pójść w stronę wewnętrznej prawdy, prawdziwego ja. Najwyższy czas oduczyć się fałszu i stać się rzeczywistym sobą. Żeby tego dokonać musisz wrócić do życia, które jest prawdą. ŚWIADOMOŚĆ jest kluczem do przywrócenia życia i toltekowie opanowali ją po mistrzowsku.  Dzięki niej budzisz się ze snu pierwszej uwagi i wkraczasz w sen drugiej uwagi, gdzie buntujesz się przeciwko kłamstwom, które rządzą w twojej głowie. Powstajesz do walki i cały sen zaczyna się zmieniać”. 

Don Miguel Ruiz ” Piąta umowa.  Toltecka księga mądrości”.

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *