Mistrzowie są biedni
Proszę zapisz następne błędne przekonanie, to tak à propos – że Mistrz jest biedny. Mistrz nie ma fizycznego dobytku, bo te rzeczy są złe. Wątpię. Wątpię. Miałem wiele pałaców. Nie jakieś tam małe mieszkania, nie jakieś tam małe rudery. Nie mieszkałem w ruderach. Miałem zamki i służbę, i byłem dumny z tego, że mam służbę.
Wiecie co? Tylko Mistrz może być w służbie. Wszyscy inni są jedynie służącymi, co znaczy, że Mistrz pozostaje na poziomie najprawdziwszej służby bez harmonogramu, z całkowitym współczuciem, ale w najprawdziwszej służbie. I Mistrz pozwala, żeby wszystkie energie mu służyły. Możesz to zapisać. (do Lindy) To nie jest błędne wyobrażenie.
(…)
Mówiłem o tym wcześniej na zajęciach naszych grup, że Mistrz pozwala, by energia mu służyła. To jest definicja uprzejmej zgody – przyzwolenie na to, by energia wam służyła. Miałem służących. Byłem z tego dumny. Dobrze im płaciłem. Traktowałem ich wyjątkowo dobrze. Mieli szczęście, że mogli przebywać w mojej obecności i nie jest to żart. Chcę, żebyście zaczęli to odczuwać. Oni mieli szczęście, że przebywali w mojej obecności, ponieważ ja nieustannie, tak jak i wy będziecie to nieustannie robić, promieniuję światłem miłości, współczucia, równowagi.
A więc tak, rzeczywiście każdy z kim wejdziecie w kontakt, jest błogosławiony. Ma miejsce automatyczne błogosławieństwo. Automatyczne błogosławieństwo. Nawet nic nie musicie robić, wystarczy, że są w waszej obecności.
A zatem, moi drodzy przyjaciele, chcecie być zamożni. Jest to wręcz, powiedziałbym, wymóg dla nowego, wcielonego Mistrza. Cała ta legenda o Mistrzu, o guru nie posiadającym dóbr doczesnych, pochodzi z epoki, która należy do przeszłości, wywodzi się z dawno minionej epoki. Niektórzy z nich rzeczywiście nic nie posiadali, ale to dlatego, że przyszło im się zmierzyć z przekonaniem… oni czuli, że fizyczne radości życia były rozpraszaczem.
Wtedy panowała świadomość, że to, co fizyczne, jest złe, że ciało jest złe, że ono musi jeść i wydalać, uprawiać seks i robić różne inne rzeczy. A więc ciała się wyparto. Jednak każdy z nich – każdy z nich, łącznie z Kuthumim i Buddą oraz całą resztą – zdali sobie sprawę, że ciało jest po to, żeby je kochać i integrować, i cieszyć się nim, i doświadczać dzięki niemu przyjemności. Nie było po to, żeby się go wyrzec. Dobra doczesne są po to, żeby się nimi cieszyć.
Niektórzy z was mieli doświadczenia przeszłych wcieleń, kiedy to byliście bardzo bogaci i nadużywaliście władzy, dlatego macie poczucie winy z tego powodu. Mocno z tym przesadzaliście. To nie była kwestia pieniędzy. Chodziło o władzę. Być może pieniądze były częścią gry o władzę, ale teraz jesteście odcięci od dopływu pieniędzy, bo obawiacie się, że znów ich nadużyjecie.
Powiem wam to teraz, że nie nadużyjecie, nawet gdybyście próbowali. Nie możecie. Zwyczajnie nie możecie. Kiedy osiągniecie właściwy stan świadomości, dłużej już nie będziecie mogli nadużywać. Bo to jest ofensywne. To jest okropne. Nie zechcecie tego robić. Osiągniecie dobrobyt i będziecie się nim dzielić – nie z poczucia winy, będziecie się nim dzielić ot tak – a obfitość wszelkiego dobra nieustannie będzie ku wam napływać. I nie nadużyjecie tego. Macie już zbyt dużą świadomość teraz na temat takich rzeczy, jak władza. Władza jest iluzją. Nie potrzebujecie władzy. Władza jest dla ludzi, którzy nie zdają sobie sprawy z tego, że wszystko już jest w ich wnętrzu.
– Adamus Saint-Germain ,, Klinika Dostatku”